Większość ludzi utożsamia mnie z nawiedzoną
wokalistką, śpiewającą "Wichrowe Wzgórza", co bardzo mnie dziwi, gdyż było
to tak dawno temu. Ale taki właśnie obraz utkwił im w pamięci i dlatego
naprawdę dziwię się teraz, że oni wciąż się mną
interesują...
Kate Bush zawsze cechowała zaskakująca
skromność i wręcz dziecięca spontaniczność. Na pierwszy rzut oka trochę to
osobliwe: jej pierwszy singel Wuthering Heights przypuścił
błyskawiczny i skuteczny atak na listy przebojów, tak więc przysłowiowa
"woda sodowa" mogła uderzyć do głowy młodej, dwudziestoletniej dziewczyny.
Gdy jednak bardziej uważnie przyjrzymy się jej płytom, wsłuchamy się w
muzykę i spróbujemy przeanalizować teksty, wszystko nabiera naturalnych
kolorów. Kate Bush niezwykle emocjonalnie podchodzi do swojej artystycznej
działalności, traktując ją zarazem bardzo poważnie, niczym dziecko całym
sercem zaangażowane w swoją zabawę, patrzące na wszystko ciekawymi,
wrażliwymi oczami. Ponadprzeciętnie dojrzałe dziecko. Pod wieloma
względami wciąż jestem malutką dziewczynką i przypuszczalnie będę nią
nawet, jeśli dożyję sześćdziesiątki czy siedemdziesiątki. Takie dziecięce
życie to bardzo interesująca rzecz, może dlatego, że nie jestem zbyt
wysoka i wciąż spoglądam jakby z dołu. Postać dziecka jest bardzo
symboliczna: to małe, bezbronne stworzenie, wyglądające na wielki
świat.
Przypomnijmy sobie szybko kilka faktów. Urodziła się 30
lipca 1958 roku w hrabstwie Kent w Anglii. Podstawową edukację zdobyła w
rzymskokatolickiej szkole zakonnej, gdzie w wieku 11 lat napisała pierwszy
wiersz, The Crucifixion, nad wyraz oryginalnie i poważnie
traktujący o ukrzyżowaniu Chrystusa. Z muzyką miała kontakt od
najmłodszych lat: ojciec często grywał na fortepianie, brat Paddy uczył
się gry na skrzypcach. Kate często towarzyszyła im w muzykowaniu, chociaż
formalnego wykształcenia nie zdobyła nigdy. Gdy miała 13 lat, skomponowała
pierwsze piosenki - The Man With The Child In His Eyes (jakże
znamienny tytuł!) i The Saxophone Song. Obydwie nagrała niecałe
trzy lata później pod kierunkiem zaprzyjaźnionego gitarzysty Pink Floyd,
Davida Gilmoura. Przedstawiciele firmy EMI byli oczarowani, woleli jednak
poczekać ze sfinalizowaniem kontraktu, gdyż obawiali się, że
szesnastoletnia dziewczyna może jeszcze nie bardzo wiedzieć, czego
naprawdę chce od życia. Tymczasem, mimo młodego wieku, Kate Bush odczuwała
tak zwane powołanie. Zafascynowana nie tylko światem dźwięków, zapisała
się do szkoły baletowej, a potem trafiła do zespołu mimów kierowanego
przez Lindsaya Kempa. Nauczyła się ruchu scenicznego, a także gry
aktorskiej, co bardzo przydało się jej podczas późniejszych koncertów oraz
przy realizacji teledysków. Gdy skończyła 19 lat, znalazła się ponownie w
studiach EMI i przystąpiła do nagrania pierwszego longplaya - The Kick
Inside (1978).
Od tamtej chwili stała się jedną z
najpopularniejszych, a także najpiękniejszych wokalistek świata. Brytyjska
publiczność kilkakrotnie wybierała ją piosenkarką roku - Kate zawsze
reagowała z dziewczęcą radością i wcale nie udawanym zaskoczeniem. Nigdy
do końca nie wierzyła we własne szczęście. Wielu jej wielbicieli, a nawet
przeciwników, łamało sobie głowy nad fenomenem jej kariery, nie mogą
zrozumieć, co takiego ma w sobie ta drobna, "duża" dziewczynka. Tymczasem
odpowiedź jest bardzo prosta: właśnie TO.
Lata mijały, ukazywały
się kolejne płyty (Lionheart, Never For Ever, The
Dreaming, Hounds Of Love), a Kasia stawała się dojrzałą
kobietą. Jej ostatni album, The Sensual World, jest pierwszą wielką
manifestacją pozytywnej kobiecej energii. Artystka pracowała nad nim
cztery lata, starając się stworzyć coś nowego, wartościowego i zarazem
osobistego. Jestem na tej płycie bardziej szczera niż kiedykolwiek
wcześniej, lecz mimo to piosenki nie opowiadają bezpośrednio o mnie. To
mieszanina filmów, książek, przeżyć innych ludzi, a także moich -
spreparowana tak, że tworzy pewien obraz mojej osoby. Kate Bush nie
raz już komponowała według podobnej recepty, czasami otwarcie przyznając
się do konkretnych źródeł inspiracji. Były nimi m.in. słynna powieść Emily
Brönte (Wuthering Heights), niesamowity horror Stephena Kinga
The Shining (Get Out Of My House), poemat Tennysona The
Holy Grail (suita The Ninth Wave), film Panna młoda w
żałobie Francoisa Truffauta (The Wedding List), historia
okultysty Houdiniego (Houdini) i sparaliżowanego kompozytora
Deliusa (Delius). Jednak każda książka, film, historia czy anegdota
były jedynie punktem wyjścia - początkiem własnego, oryginalnego dzieła
Kasi. I taki jest też Zmysłowy świat.
Kompozycja tytułowa
zainspirowana została monologiem Molly Bloom ze słynnej powieści Jamesa
Joyce'a Ulisses. Początkowo Kate napisała muzykę do fragmentów
oryginalnego tekstu, nie otrzymała jednak zgody na jego wykorzystanie.
Musiała więc napisać własny. Molly Bloom wydostaje się z książki do
prawdziwego świata, pełnego zmysłowych wrażeń. W ten sposób ucieka
autorowi, przestaje być postacią fikcyjną, staje się człowiekiem. Utwór
opowiada o kontakcie z ludźmi za pomocą zmysłów. Dotyk? Owszem, ale
niekoniecznie tylko fizyczny: można dotykać innych, wywołując u nich
wzruszenie. Erotyzm emanujący z wielu wcześniejszych kompozycji Kasi
(Feel It, In The Warm Room, Symphony In Blue, The
Infant Kiss) nabiera tu zupełnie innego wymiaru. Dawniej była to
młodzieńcza fascynacja i zauroczenie samym kontaktem fizycznym, obecnie
jest to odzwierciedlenie uniwersalnej radości, wypływającej z
emocjonalnego połączenia z całym światem: Możemy się cieszyć tyloma
rzeczami na naszej planecie. Cała przyroda została zaplanowana tak
perfekcyjnie, aby każde stworzenie czerpało maksimum szczęścia ze swego
życia. Na przykład pszczoła może latać z kwiatu na kwiat i cieszyć się ich
kolorami, gdyż wszystkie zostały stworzone dla niej. (...) Miłość to
uczucie cudowne i potężne. Prawie każda piosenka jaką w życiu napisałam
traktuje w jakimś sensie o miłości. Bardzo ważną rzeczą jest nauczyć się
kochać ludzi, jednak hamuje nas strach. Tylko czasami niektórzy pojmują o
co naprawdę chodzi, gdy odpowiedni wstrząs otworzy im
oczy.
Jednym z ważniejszych utworów na albumie The Sensual
World jest kompozycja Deeper Understanding, opowiadająca o
związku między człowiekiem a... komputerem. Większość ludzi nie zna swoich
sąsiadów, czasami nawet nie zna swoich bezpośrednich partnerów.
Szczególnie silnie odczuwalne jest to w Ameryce, gdzie ludzi prawie nie
wychodzą z domów, gapią się w telewizor, rozmawiają z sobą przez telefon.
Wiele kobiet odchodzi od mężów, którzy cały swój czas poświęcają
komputerom.
Obojętność, oziębłość, a także brak zrozumienia ze
strony ludzi doprowadza bohatera utworu do prawie całkowitej alienacji.
Zamyka się w swoim pokoju i włącza komputer, który zawsze ma dla niego
kilka ciepłych słów. Jest to nie tylko ucieczka od zobojętniałego świata,
ale także próba zgłębienia ważnych, nurtujących człowieka pytań. Cała
wiedza zgromadzona w komputerze może pomóc w odkryciu sensu istnienia, a
także w zrozumieniu mechanizmów kierujących wszechświatem. Główną
inspiracją powstania tego utworu był program telewizyjny, w którym
występował sparaliżowany naukowiec Stephen Hawkins, porozumiewający się z
otoczeniem za pomocą procesora słów. Miałam wrażenie, że słyszę głos
Boga. Mówił tak natchnione rzeczy, że nie mogłam wprost uwierzyć, iż
słucham naukowych wniosków. Po prostu mówił, że świat nie miał początku i
nie ma końca, tylko po prostu jest. Słowami jednak nie można oddać tego,
co ten człowiek bezapelacyjnie odkrył. Obawiam się, że nie zrozumielibyśmy
tego, nawet gdybyśmy znaleźli odpowiednie słowa.
Praca nad tym
szczególnym utworem doprowadziła do kontaktu Kasi z trzema bułgarskimi
śpiewaczkami, znanymi jako Trio Bulgarka. Wystąpiły one w roli głosu z
komputera, tworząc niezwykły, niemalże anielski chórek. Współpraca i
muzyczne zrozumienie (Kasia najmilej wspomina moment, kiedy na chwilę
opuścił studio i artystki mówiły do siebie nie rozumiejąc słów, ale
wyczuwając się wzajmenie) zaowocowały aż trzema nagraniami: Deeper
Understanding, Never Be Mine i Rocket's Tail. W tym
ostatnim pojawił się też ze swoją gitarą David Gilmour, któremu Kate Bush
zawdzięcza dobry początek swojej kariery. Rocket's Tail opowiada o
romantycznych złudzeniach, dla których jednak warto żyć. Nawet jeśli nasza
rakieta szybująca po niebie wyda się innym tylko smugą ognia i dymu, która
niebawem rozbije się gdzieś daleko o ziemię. Podobny w nastroju jest
Never Be Mine, traktujący o ponadczasowym pięknie marzeń, które są
treścią życia tak długo, jak długo nie doczekają się realnego
spełnienia.
O dorastaniu opowiadają dwie piosenki: przepiękna
The Fog (ojciec Kasi, Dr John Bush, zwraca się do swojej córki:
Stań na nogach, dziecko, gdyż jesteś już dorosła) i "rozśpiewana"
Beaching Out, w której jest mowa o potrzebie uczuć, a także
ostrzeżenie przed wkładaniem ręki w lśniące i pociągające płomienie. I
wreszcie This Woman's Work, której bohaterem jest mężczyzna lub
raczej chłopiec stojący wobec konieczności stania się mężczyzną. Oczekuje
on za drzwiami porodówki na dziecko, które właśnie przychodzi na świat.
Wspomina wszystkie chwile ze swoją dziewczyną, kiedy nie zdawał sobie
nawet sprawy z roli, jaką oboje mają wypełnić w życiu. Wciąż chciałby być
jeszcze nieodpowiedzialnym chłopcem, a teraz stoi u progu wielkiej
tajemnicy i wielkiej odpowiedzialności. Czy sobie poradzi?
W
ostatniej piosence, Walk Straight Down The Middle, pojawia się
odpowiedź: trzeba być razem, wspomagać siebie, starać się wzajemnie
zrozumieć. Świat jest dla nas. Nie należy się bać, tylko dumnie iść samym
środkiem jego głównej ulicy.
Ważność przekazanych na tej płycie
treści trochę przyćmiła muzykę, ale dla prawdziwych wielbicieli talentu
Kate Bush The Sensual World jest kolekcją urzekających piosenek.
Stanowi nawet jakby powrót do początków, kiedy śpiewała utwory wzruszające
dziewczęcą spontanicznością. Teraz czaruje kobiecością i bogactwem swoich
spostrzeżeń, a także profesjonalizmem i nadnaturalnym darem swobodnego
poruszania się po zmysłowym świecie dźwięków. Tylko ona potrafi tak bardzo
zahipnotyzować słuchacza swoją muzyką, zmusić do myślenia, a także pomóc
mu w poznaniu samego siebie. Niezwykła, jedyna w swoim rodzaju kobieta - i
zarazem wiecznie młoda dziewczyna, czasami nawet dziewczynka. Wydaje płyty
raz na kilka lat, za każdym razem oddając nam siebie całkowicie. Wszak
sama powiedziała, że aby dotknąć innych wystarczy wywołać w nich
wzruszenia...